Cześc!:)
Wreszcie pojawia się nowy post. Moja długa nieobecnośc była spowodowana chorobą, niestety, lekkie przeziębienie przeobraziło się w zapalenie zatok. Dopiero dziś mogłam skorzytac z uroków jesienni, a trzeba przyznac, że w tym roku jest ona taka, jak na najpiękniejszych fotografiach i znanym powiedzeniu - polska i złota. Temperatura dobija do 20 stopni, piękne słońce i błękitne niebo, oby tak urocza pogoda sprzyjała nam jak najdłużej:)
Stąd pomysł na dzisiejszy set. Postawiłam na pastele, ale już z domieszką czerni. Bomber jacket - kurtka kupiona na promocji, która stała się hitem minionej wiosny i lata, miała służyc jako odzież wierzchnia na chłodne, wakacyjne wieczory; nie sądziłam, że wykorzystam ją nawet w październiku. Postanowiłam założyc do niej pudrową bokserkę i srebrny naszyjnik, który nadaje stylizacji trochę szyku, a na pewno sprawia, że nie jest ona typowo sportowa. Najważniejszym elementem, jak dla mnie, są kalosze! Bardzo długo szukałam swoich 'idealnych', które nie odstawałyby od łydek. Te wymarzone znalazłam w Decathlonie - leżą idealnie, a ich dodatkowym atutem była oczywiście cena;) Polecam je każdemu, przydają się nie tylko w deszczowe dni.
Jak Wam się podoba dzisiejszy zestaw?:)
Pozdrawiam,
M.
Kalosze - Decathlon
Bomber jacket - New Yorker % 49,90
legginsy - H&M
Bokserka - Vero Moda
Naszyjnik - WGO % 3zł
Lilou - prezent